Kategorie haseł
Józefa Wnukowa (1911-2000) – malarka, tkaczka, współzałożycielka Sopockiej Szkoły Plastycznej, pedagog Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, twórczyni m. in. monumentalnych tkanin na Zamku w Gołuchowie i Książu
JÓZEFA WNUKOWA (ze spuścizny prof. Józefy Wnukowej przechowywanej w ASP w Gdańsku):
„O moim malowaniu
Jestem malarką nade wszystko tematyczną. Jednak temat nie jest pretekstem do malarskiej gry formalnej, ale jest powodem, dla którego podejmuję pracę nad każdym obrazem. (…)
Solidne wykształcenie, jak i osobisty kontakt z klasyczną sztuką Wielkich Mistrzów wielu kierunków pozwoliły mi na podjęcie pracy pedagogicznej w utworzonej po wojnie Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych (dzisiejszej Akademii Sztuk Pięknych) w Gdańsku, gdzie w 1956 roku zostałam profesorem nadzwyczajnym na Wydziale Malarstwa i przez wiele lat prowadziłam stworzoną przez siebie pracownię tkaniny artystycznej związanej z architekturą.
Umiejętności związane z malarstwem w architekturze stały się podstawą mojej pracy w latach pięćdziesiątych, kiedy to powstała koncepcja włączenia plastyków do odbudowy Starego Miasta w Gdańsku. (…)
Wiele lat moje malarstwo pełniło funkcję służebną i może tak by było nadal, gdyby nie charakter urodzonego włóczęgi , który nie wiadomo dlaczego gnał mnie od czasu do czasu po wielu najdalszych zakątkach naszej planety w poszukiwaniu osobistych emocji i z chęci zobaczeniana własne oczy jakiejś nowej krainy, znanej mi czasem tylko z literatury. (…)
Mogłam więc utrwalać moje emocje, związane ze spotkaniem tak różnorodnych zjawisk, w licznych szkicownikach i zeszytach, wożąc je ze sobą nieustannie w plecaku. Przerwy między tymi podróżami były kilkuletnie i miałam trochę czasu na próby szukania formy malarskiej dla wyrażenia moich emocji. (…)
Planeta Ziemia stała się dla mnie wielkim Dziełem Sztuki.
Mam do dzisiaj poczucie, że byłam świadkiem jakiejś wielkiej harmonii w naturze. Czułam zależność kształtów i ich barw od miejsca na mojej drodze, z którego dane mi było je oglądać. Wielkie rzeki, jeziora, morza, chmury, wschody i zachody słońca i księżyca, brzegi lądów wśród wiatrów i mgieł, strome góry prosto z morza wyrastające, wulkaniczne stożki i rzeźbione zarośnięte dżunglą skały, a także płaskie wysepki, jakby samodzielne pływające, wszystko miało swoje miejsce, nic nie było przypadkiem.
Nie umiem inaczej wyrazić wdzięczności losowi za to, że spotkałam i mogłam kilkakrotnie kontemplować tak różnorodne i bogate zjawiska w naturze, która ciągle trwa według własnych praw, mimo interwencji człowieka. Mam jedynie potrzebę znalezienia jakiejś formy przekazu, choćby moim skromnym językiem malarskim. Może choć kilka obrazów, które usiłuję namalować, podziała na wyobraźnię życzliwego widza, zadziwi i uraduje jego oko i przeniesie go na chwilę w ten przepiękny świat. Chciałabym, aby uwierzył mi, że ten świat istnieje naprawdę, nie wymyśliłam nic. Jestem przecież malarką realistyczną.”
Źródło:Józefa Wnukowa (1911-2000): twórcy i założyciele szkoły sopockiej [17 kwietnia – 14 września 2008, Muzeum Sopotu; 17 kwietnia – 18 maja 2008, Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie]. Red. katalogu M. Krajewska.